Gdy zobaczyłem, że nieopodal studni na os. Kochanowskiego znajduje się lokalny „biegun zimna” – miejsce w którym śnieg mimo panującej wokół wiosennej aury kurczowo trzyma się istnienia, pomyślałem – czemu akurat tu. Udzieliwszy sobie kilku zupełnie niepotrzebnych mi do niczego odpowiedzi, pomyślałem sobie że fajnie by było, gdybym umiał podobnie jak przy rozważaniach o spłachciu śniegu, przejść ze spokojem do porządku dziennego, gdy trafiają mi się codzienne rozważania o sprawach społecznie ważnych, na które jednak mam znikomy wpływ lub wręcz żadnego. I nie chodzi mi o to by całkiem nie rozważać – ale bym umiał czynić to ze spokojem lub „odpuścił sobie” tam gdzie na pewno wpływu nie mam, bo na razie nie całkiem to umiem. Śniegu przemijający – choć cię już nie ma, może staniesz się zaczynem czegoś u mnie dobrego 🙂 ……… A poza tym – wiosna idzie 🙂