Czasem wchodzę z aparatem do jakiegoś zrujnowanego obiektu. Niektóre z tych wnętrz mają tak dziwną atmosferę, że aż się prosi aby ją jeszcze „podkręcić”. Przesada nie jest dobra, więc podkręcam delikatnie. Niniejszym zdjęciem, w którym jedyną manipulacją jest odebranie z części zdjęcia koloru – rozpoczynam manipulacyjne zabawy z fotografią.