Lubię „Nie lubię poniedziałku”.

Rzeźbiarze abstrakcjoniści mogą się schować, przy dokonaniach polskich budowlańców, którzy potrafią wykreować dzieło „od niechcenia” – ot, po prostu zręcznym gestem odkładając materiał na bok. Widać konkretny zamysł kompozycyjny, mimo nonszalancji gestu. Szkoda, że tak wielu ludzi toczy obojętnym spojrzeniem po tych wyszukanych, przydrożnych kształtach. Te dzieła są niezauważane w swej oryginalności. Jestem zasmucony, że traktuje się je tak prymitywnie utylitarnie – zupełnie jak zaopatrzeniowiec Zygmunt Bączyk z Sulęcic poszukujący dreblinek w filmie „Nie lubię poniedziałku”.
A poza tym ja lubię „Nie lubię poniedziałku”.