Gdy mój ojciec uczył mnie rysować – jednym z pierwszych udanych, według mnie, rysunków – była ludzka twarz w ujęciu „trzy czwarte”. Ten motyw wciąż pojawia się w moich pracach – np. gdy testuję nowy ołówek, pisak czy piórko – to najczęściej zaczynam od kresek tworzących twarz (czasem drzewo – ale to inny temat). Ludzka twarz jest fascynująca – tu pod skórą żyje osobowość. A oprócz tego jest dla artysty „wymagająca”. Nie można tak swobodnie, jak na przykład w pejzażu, komponować, żonglując elementami. Portret także w bardzo jednoznaczny sposób weryfikuje warsztat realistycznego twórcy. Lubię rysować twarze, może dlatego, że ciekawi mnie człowiek a ludzi lubię 🙂