Gdy zobaczyłem, że nieopodal studni na os. Kochanowskiego znajduje się lokalny „biegun zimna” – miejsce w którym śnieg mimo panującej wokół wiosennej aury kurczowo trzyma się istnienia, pomyślałem – czemu akurat tu. Udzieliwszy sobie kilku zupełnie niepotrzebnych mi do niczego odpowiedzi, pomyślałem sobie że fajnie by było, gdybym umiał podobnie jak przy rozważaniach o spłachciu śniegu, przejść ze spokojem do porządku dziennego, gdy trafiają mi się codzienne rozważania o sprawach społecznie ważnych, na które jednak mam znikomy wpływ lub wręcz żadnego. I nie chodzi mi o to by całkiem nie rozważać – ale bym umiał czynić to ze spokojem lub „odpuścił sobie” tam gdzie na pewno wpływu nie mam, bo na razie nie całkiem to umiem. Śniegu przemijający – choć cię już nie ma, może staniesz się zaczynem czegoś u mnie dobrego 🙂 ……… A poza tym – wiosna idzie 🙂
FotoBlog
…by było widać, że to jest malowane…
Portretowana pani prosiła „by namalować to tak, by było widać, że to jest malowane”. Z jednej strony, taka prośba bardzo cieszy, bo świadczy o tym że portretowana osoba rozumie różnicę między malarstwem a fotografią i nie chce by wizerunek „sfotografowano pędzlem”. Z drugiej strony bardzo trudno jest połączyć delikatną kobiecą urodę z „nieukrywaniem malarskiej materii”. #witoldkubicha #kubicha #oiloncanvas #40×50 #portret #portretmalarski #notvarnished #face #woman #portrait #olejnapłótnie
Pies ładny był, więc go naszkicowałem…
Szybki popołudniowo-wieczorny szkic malarsko-rysunkowy. Ostatnio „pasują mi” techniki mieszane. W tym przypadku – tusz (pisaki pędzelkowe #fabercastell #pittartistpen #graph’it #shake #sakura #gellyroll), akwarela (#Liquarell #renesanspolska), #kredkiakwarelowe (#kohinoor #Hardtmuth #Mondeluz).
Sroka złodziejka pięknie się ubiera…
Ponieważ mamy piękne lato tej wiosny więc zimowe słońce potrafi wydobyć jesienne barwy nawet z piór sroki. No dobra…żartowałem – po prostu dopiero gdy przyjrzałem się sroce na zrobionych przez siebie zdjęciach dokładniej – zobaczyłem, że nie jest czarno-biała jak mi się do tej pory wydawało – a ma piękne opalizujące w różnych kolorach pióra. [Zdjęcia zrobione w Nowym Sączu 18 lutego 2020 r.]
Gawron – rysunek
W ramach codziennego rysowania – rysunek kredką i ołówkiem. Zdjęcie referencyjne gawrona – własne. Papier Clarefontaine uniwersalny, fakturowany 250 g., Kredka KOH-I-NOOR HARDTMUTH „GIOCONDA” – NEGRO, ołówek mechaniczny LYRA (wkład 2B), gumka MILAN the Master i elektryczna gumka Derwent, żyletka BiC.
„Kościu” – przy Długiej 5 w Krakowie.
Przechodząc przez ul. Długą w Krakowie popatrzyłem okiem aparatu na dwa obiekty – kamienicę przy ul. Długiej 5 i nieodległą dawną siedzibę Izby Handlowej i Przemysłowej. Ta druga epatuje przechodzących alegorycznymi przedstawieniami Handlu i Przemysłu wykonanymi przez Konstantego Laszczkę. Szkoda że zanieczyszczenia dosięgają zgubnym wpływem kamiennych zdobień. Żaglowiec z godłem Izby Handlowej i Przemysłowej dumnie wieńczy fasadę. Kuta brama której jedynie środkową część przedstawiam na zdjęciu nadaje wejściu bardzo poważnego charakteru. Być może przyglądnę się jeszcze tej budowli fotograficznym okiem przy kolejnej okazji, jest bowiem niezwykłej urody i bardzo fotogeniczna. Kamienicę „pod piątką” zdobią kartusze z wizerunkami Stefana Czarnieckiego, Juliana Ursyna Niemcewicza, Tadeusza Kościuszki i Hugona Kołłątaja. Zapewne nieudana naprawa/retusz napisu przy wizerunku Kościuszki zaowocowała jak widzę napisem okrojonym do wersji „Kościu”. Historyzm wystroju fasady ładnie uzupełnia historia – mieszkańcem tej kamienicy był Gustaw Ehrenberg.
I znów zapomniałem…
Tak jak poprzednio ( https://kubicha.pl/i-tak-jest-zawsze/ ) zapomniałem, by przy biurku gdzie najczęściej rozmawiam przez telefon leżały kartki i coś do rysowania. W efekcie znów mam biurko do wyczyszczenia i może jakiś preparat polepszający pamięć do nabycia.
I tak jest jasno…
W Przydonicy jeszcze wieczorną porą nie zaświeciły się drogowe lampy…ale to nic…
Żywa natura z mewą i puszką piwa.
To co widać z mostu na ul. Lwowskiej w Nowym Sączu często skłania mnie do sięgnięcia po aparat. Ta mewa np. ma tu spojrzenie prawie jak orzeł bielik (i choć słowo “prawie” “czyni różnicę” to jednak po aparat sięgnąłem) a puszka po piwie dopełnia kompozycję.
Gloria.
Zbliżała się „złota godzina”. Słońce łagodnie i pięknie oparło się ciepłymi promieniami na szczycie fasady kościoła Pijarów, wieńcząc złotą koroną zamysł Bażanki i Placidiego i budząc skojarzenia z wezwaniem tej świątyni. Takie światło sprzyja pracy teleobiektywu, więc dzielę się możliwością oglądnięcia detali fasady, attyki, glorii, krzyża i inicjałów – trudnych do oglądnięcia ze szczegółami, gołym okiem. Sztafaż z krakowskich gołębi wraz z zachodzącym słońcem skutecznie ożywia geometrię murów. Polecam to miejsce wszystkim tym, którzy chcieliby zobaczyć udaną, piękną barokową realizację skutecznie realizującą zasady baroku i dobrej architektury nie tylko poprzez bryłę budowli ale także poprzez jej umiejscowienie.