Rzadko umieszczam zdjęcia reportażowe, ale jeżeli wydarzają się rzeczy niezwykłe i nagle na podwórku otacza mnie wirujący krąg kolorowych baniek – to czemu nie – zwłaszcza, że bardzo ulotne są.
FotoBlog
Ładna, ale…
Na osach to ja się nie znam. Ale to chyba gniazdo klecanki – przyczepione do ściany. Wygląda interesująco – jakby nie było, to regularna struktura. Ale nie chciałbym mieć takiej obok swojego okna. [5 zdjęć wykonanych w Łomnicy-Zdroju]
Rzeźbione czy żywe – ładne.
Z daleka można by pomyśleć, że pracowity, znający się na snycerce właściciel ogrodu wyrzeźbił sobie takie urocze zwieńczenie daszku. Ale jeśli ogród zadbany, a jego właściciel życzliwy jest stworzeniu wszelkiemu to i stworzenie odwdzięcza się swą obecnością, tak jak ta urocza synogarlica. [3 zdjęcia]
Złotogodzinny spacer.
W ubiegłą niedzielę spacerowałem w okolicach ul. Tarnowskiej w Nowym Sączu. Piękna perspektywa miasta zeszpecona (według mnie) wysokimi masztami reklamowymi, ciepłe światło zachodzącego słońca opierające się przyjemnie na twarzy o zmrużonych oczach, lewitujący nad kwiatami księżyc, pachnące wieczornym aromatem kwietne krzewy, zarastające trawą zapomnienia ogłoszenie o sprzedaży nieruchomości – po prostu niedzielne popołudnie 🙂
O żeszszszszsz…talerzrzrzrz
Co można zrobić, gdy twój ulubiony talerz w związku z twoją własną niezgrabnością, zetknąwszy się z podłogą uległ dźwięcznemu rozkawałkowaniu? No, można użyć głośno i krzykliwie słów nieodpowiednich w żadnej sytuacji. Postanowiłem jednak zadziałać wbrew swej ułomnej ludzkiej naturze i przed posprzątaniem zrobiłem zdjęcie – no w sumie ładna oszczędna kompozycja. Słowo „oszczędna” z trudem „przeszło mi przez klawiaturę”.
Lubię „Nie lubię poniedziałku”.
Rzeźbiarze abstrakcjoniści mogą się schować, przy dokonaniach polskich budowlańców, którzy potrafią wykreować dzieło „od niechcenia” – ot, po prostu zręcznym gestem odkładając materiał na bok. Widać konkretny zamysł kompozycyjny, mimo nonszalancji gestu. Szkoda, że tak wielu ludzi toczy obojętnym spojrzeniem po tych wyszukanych, przydrożnych kształtach. Te dzieła są niezauważane w swej oryginalności. Jestem zasmucony, że traktuje się je tak prymitywnie utylitarnie – zupełnie jak zaopatrzeniowiec Zygmunt Bączyk z Sulęcic poszukujący dreblinek w filmie „Nie lubię poniedziałku”.
A poza tym ja lubię „Nie lubię poniedziałku”.
5 metrów to odległość kosmiczna…
Na szczycie Jodłowej Góry w Mogilnie, obok pomnika poświęconego pamięci żołnierzy walczących o wolność – na korze drzewa, mocne dłonie uzbrojone w scyzoryki pozostawiły trwałe ślady swej obecności. Drzewo od pomnika dzieli odległość około 5 metrów. Bohaterów obu dzieł dzieli przepaść.
Wciąż lepiej wygląda niż…
Mimo, że anteny doczepiane do wysokich kościelnych wież zawsze nieco je szpecą – to wciąż takie obiekty wyglądają o wiele ładniej niż podobne przemysłowe, wykorzystywane w podobnych celach. Tu dla porównania – dwa zdjęcia – wieża nowosądeckiej fary i szczyt komina przy sadeckim szpitalu.
Nieaktualne…?
Zdjęcia z popołudniowo-wieczornego wypadu do łomniczańskiego lasu zaczynam od kadrów słonecznego stoku w Barcicach, który po drodze zauroczył mnie ciepłym popołudniowym światłem. Spacerek po Łomnicy-Zdroju odbył się w głównej mierze wieczorową porą, toteż zdjęcia są ciemne, ale dzięki temu dobrze oddają nastrój takiego spaceru. Leniwie przeciągający się pies w poziomym zielonkawym świetle padającym z otwartych drzwi dobrze dopełnia ten nastrój. Zaś ostatnie zdjęcie, a właściwie jego tekstową zawartość możemy (przynajmniej na razie) uznać za sprawę nieaktualną.
Spacer nad Dunajcem
W ramach publikowania wspominkowych zdjęć z „czasów przedkoronawirusowych” – tym razem spacer nad Dunajcem z marca 2017 roku. Spacer trwał parę godzin, więc na zdjęciach słońce bywa wysoko ale są i takie kadry na których słońce już nizitko było. Nie układałem ich w albumie chronologicznie – raczej tak by podobne kadry ze sobą nie sąsiadowały.