• Gdy robisz w nocy wiele zdjęć z Chruślic w kierunku miasta…
• i na jednym ostrość „nie pykła” – ale…
• wiesz, że umiejętność zauważenia wartości przypadku…
• w sztuce, nauce i w życiu jest bardzo ważna… zatem
• prezentuję Państwu zdjęcie jakiego nie chciałem zrobić…,
• które jednak bardzo mi się podoba 🙂
• Osoby znające Nowy Sącz zapewne rozpoznają w centrum kadru Farę.
FotoBlog
Cerkwie
[3 zdjęcia]
W przytulnych wnętrzach „Kawiarni etc.” przy ul. Romanowskiego 4 w Nowym Sączu prezentuję obecnie niewielką (10 niewielkich obrazów) wystawę moich prac o tematyce cerkiewnej. Są to prace wykonane w technice malarstwa akrylowego i akrylowo-olejnego na płótnie.
Mieszkając od pewnego czasu w Beskidzie Sądeckim, zauroczony pięknem cerkwi, które na tych terenach są liczne, przedstawiam w swoich obrazach szczególne wtopienie tych obiektów w otaczającą przyrodę. Ten związek wydaje mi się ważny i według mne powinien zostać nierozerwalny. Są co prawda liczne cerkwie, które siłą rzeczy funkcjonują w otoczeniu bardzo zmienionym na przestrzeni dziesięcioleci lub nawet w pewien sposób zdegradowanym krajobrazowo. Ale jeszcze bardzo liczne, pięknie wkomponowują się krajobrazową przestrzeń sądecczyzny.
Do niektórych motywów wracam – inne są wrażenia gdy ogląda się cerkiew o poranku, w południe czy wieczorem. Zmienna pogoda też ma znaczenie.
Na potrzeby tej ekspozycji wykonałem własnoręcznie drewniane ramy, których prostota jest bardzo świadomie zamierzona. Wiedząc, że odbiorcy przyzwyczajeni są do oglądania obrazów w pięknych dobrze zaprojektowanych ramach w tym internetowym wpisie prezentuję niżej trzy obrazy przedstawione w innych zaprojektowanych przeze mnie wirtualnych ramkach podkreślających walory dzieł.
Zapraszam do świata swoich przeżyć odmalowanych na płótnie.
Wystawa czynna do końca czerwca 2023 roku.
Janusz Ryba – wernisaż – Malarstwo
Wiosenny piesio.
„Zimowa” pogoda wyraźnie wprowadziła w błogostan kundelka, który wyglądał jakby sam się na spacer wyprowadził.
Ale nawet jeśli nie był sam, to sam podjął decyzję o drzemce nieopodal „mostu na Lwowskiej”.
Albo senność podjęła decyzję za niego – w każdym razie wyglądał na zdechłego.
Przechodząca obok niego młoda dziewczyna zapewne chcąc upewnić się że piesio żyje,
zachowała się na tyle głośno, że poderwał się i potoczył wokół podejrzliwym spojrzeniem.
Ach, ta zimowiosna… [3 zdjęcia]
Szklanka jest do połowy pełna… :)
Niżej znajduje się zdjęcie rysunku, który jest
• Rysunkiem konferencyjnym powstającym etapami przy kolejnych „okazjach”.
• Wielka ilość błędów zwłaszcza po prawej stronie rysunku skłoniła mnie
• do zrobienia zdjęcia i „poobrabiania” zdjęcia w komputerze
• by poprawione zdjęcie było pomocą w dokończeniu oryginału
• Dla mnie, przy powstawaniu portretu bardzo cenna jest komputerowa możliwość
• naprzemiennego oglądania oryginału i lustrzanego odbicia
• Rysując przyzwyczajamy się do błędów, które pomału rosną wraz z rysunkiem
• a zaskakujący widok lustrzanego odbicia unaocznia je wyraźnie.
• Błędy są na tyle poważne, że rozmyłem prawą połowę obrazu
• Bo tego nie dałoby się widzom „odzobaczyć”
• Czy uda mi się pomyślnie i poprawnie dokończyć rysunek? Nie wiem.
• Ale byłem, jestem i chyba będę 😉 optymistą
• więc szklanka jest do połowy pełna a nie od połowy pusta 🙂
„Złota godzina” – widok ku Mordarce.
• Zdjęcia wykonane wieczorną porą przy niskim słońcu
bywają czasem przekontrastowane
• a zdjęcia robione przez lekko ugiętą samochodową szybę (nie zawsze w 100% czystą)
mają często irytujący komponent nieostrości.
• ale i tak warto wykorzystać okazję i zwrócić obiektyw…
tym razem ku oświetlonemu gorącym słonecznym światłem
w „złotej godzinie” Kościołowi Miłosierdzia Bożego w Mordarce. [2 zdjęcia].
Enklawa jakich na szczęście jest wiele.
Przyroda w ludzkiej (nieludzkiej) przestrzeni próbuje sobie radzić. [2 zdjęcia]
Sądeckie ptaki
Są takie miejsca gdzie ptaki chętnie przysiadają… i dobrze się w tych miejscach prezentują 🙂
Jedno z nich jest tuż obok „sądeckiego plastyka”.
Kompakt z długim zoomem pomaga wybrać właściwy kadr. [4 zdjęcia]
Lilla Weneda
Krakowskie Planty nocą – to zawsze szczególne przeżycie. Obojętne czy jest tam wielu ludzi czy (raczej z rzadka) niewielu. Ciemny posąg Lilli Wenedy nocną porą dodaje klimatu ogrodowi „Florianka” czy jak niektórzy wolą „Przy Floriance”. [16 zdjęć]
Estetyka ubikacyjna
[Tekst + 2 zdjęcia]
Będąc człowiekiem wciąż jeszcze ciekawym świata, wbrew zdroworozsądkowym zasadom, podczas pobytu w ubikacji publicznej czasem rozglądam się a nawet patrzę w górę.
Dzięki temu mogę kontemplować ekspresje bywających w ubikacjach poetów i artystów wizualnych i dowiadywać się bardzo ważnych rzeczy wypisanych na ścianach o zazwyczaj nieznanych mi osobach.
Większość kompozycji na ścianach ubikacji dokonywana jest rękoma starających się, ale bardzo niewprawnych rysowników. Wygląda jednak na to, że czasem osoby przebywające w takim miejscu dłużej, czy to z nudów czy z potrzeby (no niech będzie że serca) lub może w ramach nieświadomej arteterapii, realizują większe założenia artystyczne tworząc kompozycje z większym (dosłownie) rozmachem.
W tym przypadku akurat wyraźnie z papieroplastyki (medium – toilet paper).
Podświadoma chęć stworzenia kompozycji symetrycznej lub choćby zrównoważonej (wyraz perfekcjonizmu? potrzeby porządkowania?) zderzyła się tu jednak z oporem materii i niewprawnością być może słabej lub zmęczonej ręki.
Trzeba jednak przyznać, że fragmenty tego dzieła (zdjęcie drugie) kojarzą się z najlepszymi renesansowymi i barokowymi światłocieniowymi rozwiązaniami odtwarzającymi draperie.
Nie zachęcam nikogo do rozglądania się (polecam skupienie) w takich miejscach…ja jednak nie wiem czy wytrzymam…