• Zdjęcia wykonane wieczorną porą przy niskim słońcu
bywają czasem przekontrastowane
• a zdjęcia robione przez lekko ugiętą samochodową szybę (nie zawsze w 100% czystą)
mają często irytujący komponent nieostrości.
• ale i tak warto wykorzystać okazję i zwrócić obiektyw…
tym razem ku oświetlonemu gorącym słonecznym światłem
w „złotej godzinie” Kościołowi Miłosierdzia Bożego w Mordarce. [2 zdjęcia].
wk
Enklawa jakich na szczęście jest wiele.
Przyroda w ludzkiej (nieludzkiej) przestrzeni próbuje sobie radzić. [2 zdjęcia]
Sądeckie ptaki
Są takie miejsca gdzie ptaki chętnie przysiadają… i dobrze się w tych miejscach prezentują 🙂
Jedno z nich jest tuż obok „sądeckiego plastyka”.
Kompakt z długim zoomem pomaga wybrać właściwy kadr. [4 zdjęcia]
Lilla Weneda
Krakowskie Planty nocą – to zawsze szczególne przeżycie. Obojętne czy jest tam wielu ludzi czy (raczej z rzadka) niewielu. Ciemny posąg Lilli Wenedy nocną porą dodaje klimatu ogrodowi „Florianka” czy jak niektórzy wolą „Przy Floriance”. [16 zdjęć]
Estetyka ubikacyjna
[Tekst + 2 zdjęcia]
Będąc człowiekiem wciąż jeszcze ciekawym świata, wbrew zdroworozsądkowym zasadom, podczas pobytu w ubikacji publicznej czasem rozglądam się a nawet patrzę w górę.
Dzięki temu mogę kontemplować ekspresje bywających w ubikacjach poetów i artystów wizualnych i dowiadywać się bardzo ważnych rzeczy wypisanych na ścianach o zazwyczaj nieznanych mi osobach.
Większość kompozycji na ścianach ubikacji dokonywana jest rękoma starających się, ale bardzo niewprawnych rysowników. Wygląda jednak na to, że czasem osoby przebywające w takim miejscu dłużej, czy to z nudów czy z potrzeby (no niech będzie że serca) lub może w ramach nieświadomej arteterapii, realizują większe założenia artystyczne tworząc kompozycje z większym (dosłownie) rozmachem.
W tym przypadku akurat wyraźnie z papieroplastyki (medium – toilet paper).
Podświadoma chęć stworzenia kompozycji symetrycznej lub choćby zrównoważonej (wyraz perfekcjonizmu? potrzeby porządkowania?) zderzyła się tu jednak z oporem materii i niewprawnością być może słabej lub zmęczonej ręki.
Trzeba jednak przyznać, że fragmenty tego dzieła (zdjęcie drugie) kojarzą się z najlepszymi renesansowymi i barokowymi światłocieniowymi rozwiązaniami odtwarzającymi draperie.
Nie zachęcam nikogo do rozglądania się (polecam skupienie) w takich miejscach…ja jednak nie wiem czy wytrzymam…
Daleko? Blisko? Wszędzie.
Daleko czy blisko spojrzymy – tak wiele zobaczyć można 🙂
Zabezpieczone: Uczniowie wiedzą o co chodzi
Wygląda na złamanie zakazu, ale…
Pod zdjęciem jest jego omówienie.
Wygląda na złamanie zakazu…
Słowo (spójnik/operator logiczny) „ALBO” i słowa „INNE MEJSCE”- tworzą tu (w przypadku umieszczenia przez zarządzającego miejscem) według mnie konflikt logiczny.
Ale… nie jestem legalistą 🙂 Cenię zawsze prymat mądrego, zdrowego rozsądku przed literą prawa.
I przychylam się w tym przypadku do intencji prawodawcy, co w praktyce oznacza że w pełni akceptuję żółte naklejki informacyjne “tam gdzie są umieszczane”, bo intencją w tym przypadku jest zabezpieczenie przestrzeni miejskiej przed chaosem łuszczących się z każdej rynny ulotek.
Takie tam „weekendowe rozważania” nad ulotką “sprzeczną samą w sobie”.
To dla mnie irytujące.
Ta kompozycja jest przeze mnie wymuszona – w tym sensie że trzeba się odchylić w bok od chodnika by takie zestawienie jak na zdjęciu powstało.
Ale chcę na bazie tego kadru dodać refleksję.
Gdy patrzę na grupy kolędnicze, aktywność skaczącego, głośnego, kłującego wszystkich widłami, straszącego, dynamicznego diabła jest głównie zauważana, czasem budzi uśmiechy swoją groteskowością. Aniołek stoi nieruchomo z poważną miną, złożonymi dłońmi, czasem lekko poruszy skrzydłami. Nie jest zauważany a na pewno nie zwraca na siebie uwagi aktywnością.
To dla mnie irytujące.
Tę myśl można bardzo mocno rozwijać – pozostanę w tym wpisie przy powyższej konstatacji.
Uciekać? Czy zrobić zdjęcie… a potem uciekać :) :) :) ?
Fotografów robiących współcześnie zdjęcia, często drażnią słupy energetyczne, linie wysokiego napięcia, druty, rury, kable etc.
Pojawia się pytanie czy w imię rzetelności dokumentalnej pozostawić wszystko na swoim miejscu czy w imię wizji artystycznej pousuwać „przeszkadzajki” by np. ktoś mógł zachwycić się pięknem nieskażonego krajobrazu. No cóż, zależy to od prywatnej decyzji fotografa.
Omawiam tę sytuację na podstawie zrobionego niedawno zdjęcia.
Gdy spacerowałem po nocnych Chruślicach zainteresował mnie fragment ze starą zabudową i owocowym drzewem (fotografowany już wcześniej przeze mnie i innych fotografów) oraz biegnący w moją stronę pies (świetnie pasował do kadru).
Zdjęcie zrobiłem „z ręki”. Programy graficzne oferują dziś wiele ułatwień – obróbka tego zdjęcia trwała około 5 minut. Umieszczam zdjęcie sprzed obróbki i po niej oraz zestawione ze sobą oba. Ocenę pozostawiam Państwu.
Biegnący w moją stronę wilczur okazał się bardziej zalękniony niż ja 🙂 [poniżej 2 zdjęcia + montaż 2 zdjęć]